niedziela, 3 sierpnia 2014

Migiem na wieś

Delektuję się jednodniowym weekendem na wsi. Dziecko jest tu szczęśliwe jak nigdzie indziej, grillujemy, zajadamy maliny przy stole z wiejską ceratą, chodzimy boso, oddychamy świeżym powietrzem i wąchamy babcine kwiatki w ogródku (jak ja dawno nie widziałam mieczyków!). Wszystko tu smakuje lepiej. I nawet ukochane Wysokie Obcasy chłonę jeszcze pełniej.

1 komentarz: